środa, 2 maja 2012

*Ulubieńcy kwietnia 2012*

Hej dziewczyny (a może i chłopaki?)! ;D

Dziś chcę zaprezentować wam ulubieńców miesiąca kwietnia. Produkty, które używałam najczęściej i które w jakiś sposób polubiłam najbardziej. 
Będą to 4 produkty, gdyż jeśli chodzi o pielęgnację twarzy jest dość ograniczona, używam w niej też produktów z kuchni, ale to temat na zupełnie odrębny post. Jeżeli chcecie notkę o mojej pielęgnacji twarzy - dajcie znać.
A tymczasem przejdźmy do ulubieńców.



Na sam początek lakier Essence: color&go nr 42.Na tę firmę skusiłam się niedawno i jestem mile zaskoczona. Kolor jest dość jasny, delikatny, bardziej pastelowy fiolet. Zdjęcie na paznokciach nie mam, a to w buteleczce kiepsko oddaje efekt, ale coś zawsze możecie zobaczyć.
Kosztował 4 zł (przecena w drogerii Natura).


Teraz produkt, który zdecydowanie uratował moje paznokcie. Odżywka Eveline 8w1 total action.
Kosztowała ok 10 zł. Kupiłam ją z polecenia przyjaciółki,  która ma bardzo długie paznokcie. Ja na swoje tak bardzo nie narzekam, ale rozdwajają się i łamią bardzo często. Odżywkę stosowałam w następujący sposób: przez 4 dni nakładałam po jednaj warstwie. Zrobiłam to chyba 2 razy, po czym później nakładałam ją jaka baza pod lakier, za jakiś czas znów 4 - dniowa kuracja.  Faktycznie paznokcie łamią się mniej, ale nie zostało to całkowicie zniwelowane. Wydaje mi się natomiast, że trochę zniszczyła ona płytkę paznokcia. Jest ona teraz strasznie sucha. Teraz powoli zamieniam tą odżywkę na inną - w essence, ale napiszę Wam o niej, kiedy potestuję ją dłużej.

A oto jeden z bardzo niewielu produktów, które nakładam na twarz. Garnier czysta skóra 3w1. Zapłaciłam za niego ok 10 zł w promocji. Ja stosuję go raz dziennie, wieczorem, kiedy zmywam makijaż. Najintensywniej stosuję go na czoło, gdzie mam skłonność do wyprysków. Dość mocno wysusza, więc dlatego tak bardzo nie używam go na moje suche policzki. Nie stosuję go też jako maseczka.
Ale na czoło, raz dziennie spisuje się naprawdę dobrze. Myślę, że faktycznie pomaga w pozbywaniu się krostek.


Ostatni już produkt, ale to jego używałam praktycznie codziennie - Woda perfumowana Mel Merio z Rossmana, niecałe 20 zł. Dawno nie przypasował mi tak jakiś zapach. Jest dość słodki, ale nie ciężki. Jeśli chodzi o utrzymanie, to za tą cenę nie spodziewajmy się za wiele, ale jest przyzwoicie

To byłoby na tyle, jeżeli chodzi o ulubieńców. Piszcie, jak podobają Wam się produkty, jakich Wy najczęściej używacie i czym chcecie następną notkę.

Buziaki, Nasta ;)

wtorek, 1 maja 2012

Witam! ;)

Zawsze mam problemy z początkami, więc może się przedstawię. Tytuł bloga już powinien coś wam nasuwać. Dokładnie jest to moje trzecie imię. Jestem Adrianna Aleksandra Anastazja. 
Pomysł na bloga wziął się dość spontanicznie. Jakoś nigdy o tym nie myślałam na poważnie, mimo że czasem czytuję urodowe blogi różnych dziewczyn. Teraz nareszcie znalazłam czas, jestem tuż po egzaminach gimnazjalnych, więc pomyślałam czemu by nie spróbować. Zobaczymy, co z tego będzie.
Myślę, że blog nie będzie typowo modowo - urodowy, ale czasem pojawią się posty, czy wstawki o innym temacie. 
Trzymajcie kciuki, post już o właściwej tematyce powinien pojawić się szybko.

Co powiedzielibyście na trochę radomskiej wiosny na początek?

Pozdrawiam, Anastazja.